Skocz do zawartości

Po kawce i herbatce


rower1025
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnego kapuśnego dnia o godzinie 11.00 ;) doszło do spotkania... :D

 

Ale niestety ukradli nam miejsce zbiórki ;)

Na szczęście znaleźliśmy się ;)

Obserwując koszary szyjowe Fortu Prokocim, zobaczyłem admina ;)

Powitaliśmy się naszym "Forteczne dzień dobry" :D i czekaliśmy na trzeciego uczestnika wyprawy. Przyszedł po 2 minutach. Był to Mateusz ( Matys ).

 

Chcieliśmy zwiedzić zakamarki Fortu 50 Prokocim, ale niestety nie było to możliwe ze względu na grupkę osób grających w paintballa. Może moglibyśmy sobie zagrać z nimi ? ;) Niestety nikt z nas nie miał broni do paintballa.

Nie chcieliśmy być ofiarami tej zabawy, więc udaliśmy się ku bliźniaczym Fortom w Kosocicach. Idąc Szlakiem Twierdzy Kraków, oczywiście nie obyło się bez rozmów ;).

Admin nam prorokował zimę :D a przy okazji zastanawialiśmy się ile osób przyjdzie na 19 wyprawę KTK - która już 28 stycznia ! :D.

 

Dochodziliśmy do Rajska. Jak zwykle fortu pilnował jakiś facio z ochrony. Weszliśmy boczkiem ;). I zaczęło się prawdziwe zwiedzanie :D.

 

Zatrzymaliśmy koło kościoła (początek ul. Rżącka ) gdyż chcieliśmy obejrzeć schron amunicyjny z lat 1913-14. Hm... to był taki zaśmiecony schronik o niezbyt przyjemnym zapachu. :)

 

Nim dotarliśmy do Fortów Kosocickich zboczyliśmy ze szlaku by zwiedzić kawerny Kosocickie, a dokładniej jej 2 częściowo zasypane wejścia. Dojście do nich było trudne, ale nie sprawiło większych problemów :) Dobrze że istnieją zdjęcia, na których wejścia do kawerny nie są tak zasypane jak obecnie. Wejścia do kawrn były w wąwozie, także nie chcieliśmy się nim wracać, tylko ostrym podejściem do góry wspięliśmy się do góry.

Minąwszy Dom Kultury w Kosocicach, po kilku minutach doszliśmy :).

Jako że Fort Kosocice O nie jest dostępny do zwiedzania, musieliśmy zajść od tyłu. ;)

A czynność tą umiliły nam sarny, które przebiegły przed nasymi oczyma jakieś 100-200 m.

Weszliśmy do środka obiektu, ale w tym Forcie napewno każdy z was był, także nie będę mówił co też tam zobaczyliśmy :).

Kolejnym naszym celem był Fort Kosocice W. Akurat nikogo nie było, to zieloną bramką weszliśmy by zerknąć oczkiem na obiekt :).

Przy okazji zaobserwowaliśmy różne napisy na cegłach, takie jak w Forcie 50a Lasówka.

Chcieliśmy uniknąć wygonienia :) także szybciutko wyszliśmy udając się ku Fortowi 51 Rajsko. Ze 20 minutek szliśmy :).

 

Dochodziliśmy do Rajska. Jak zwykle zabytku pilnował jakiś facio z ochrony. Weszliśmy więc boczkiem. I zaczęło się prawdziwe zwiedzanie :D. Na pewno znacie Fort Rajsko jak własną kieszeń ;) także nie ma potrzeby opowiadania. Powiem tylko że było ciemno ! :D.

 

Po długim i niezwykle ciekawym zwiedzeniu podziwialiśmy piękne widoki na Kraków z ul. Droga Rokadowa ( choć niestety była mgła, słabo było widać ). Ale kopiec Kościuszki, Klasztor w Bielanach czy Łęg oczywiście było widać :). Mieliśmy w nogach już ze 6 km.

Zaczął się powrót :) Towarzyszył nam kapuśniaczek. Po długich minutkach spacerku doszliśmy do Fortu Prokocim. Nogi nas niosły ;).

 

Przy pętli MPK Prokocim UJ, opuścił nas Mateusz, akurat miał autobus do domu.

Dziękujemy mu za udział w tej mini-wyprawie :).

 

Zostało nas dwóch. Doszliśmy do koszar szyjowych Fortu 50 Prokocim. Paintballowcy zniknęli. Przyjemny forcik :). Nie polecam jendak tam wypraw w pojedynkę ;).

Zrobiliśmy kurs do okoła wszystko zwiedzając, przyglądając się z zaciekawieniem... ;).

 

Czekał na nas już ostatni punkt wyprawy. :) Schron amunicyjny z lat 1914-15. znajdujący się przy ul. Wielickiej. Bardzo zaśmiecony... a i okropne błotko utrudniało dojście. Spędziliśmy tam dosłownie minutkę. ;)

 

Po 13 kilometrach zakończyliśmy mini-wyprawę.

 

I tak nam zeszło ponad 250 minut :), w których zwiedziliśmy 4 forty, a przy okazji schrony amunicyjne i nie tylko. ;) i te ciemności... :D

Jak zwykle powiem że ta mini-wyprawa była bardzo przyjemna i ciekawa ( każdy to powie :)). I że zostanie nam to we wspomnieinach... ;)

 

Zapraszam do obejrzenia najciekawszych zdjęć z mini-wyprawy. No cóż... nie są wyraźne... niestety takie są skutki pomniejszania fotek... :)

 

Dozobaczenia więc za tydzień 28 stycznia :)

Przed nami Fort Tonie i z pewnością niezapomniana przygoda. ;)

Zapraszam też oczywiście uczestników tej mini-wyprawy o komentarze :) ( z pewnością pozytywne ;)).

link do zdjęć z mini-wyprawy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja musze przyznać ze było bardzo pozytywnie :D Prawie zawsze na forty musiałem iść sam, na początku w niektórych miejscach miałem dusze na ramieniu, ale z biegiem czasu się przyzwyczaiłem. Ale i tak zwiedzanie w pojedynkę nie było takie przyjemne. Serwis fortyck znam od dawna, a na forum zarejestrowałem się ponad rok temu, ale jeszcze nigdy nie na żadnej wyprawie z Wami. Dziś był ten pierwszy raz, i naprawdę bardzo mi się podobało. Wreszcie mogłem z kimś pochodzić po fortach i nie wyglądało to tak jak na Rajdach Szlakiem Twierdzy Kraków, gdzie do fortu wbiega po 100 osób, a w rzeczywistości na zwiedzanie zostaje stanowczo za mało czasu. Tu było inaczej, nie było tłumów, gonienia po fortach, darmowych grochówek, złotych odznak, certyfikatów i to właśnie sprawia, że taka mini wyprawa było w 100% fortowa. Teraz czekam na oficjalna wyprawa KTK do Toni 28 stycznia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...