Byłem na początku wakacji w forcie Kosocice i... z góry odradzam. No chyba że ktoś chce się"zabawić", albo natrafi na otwartą bramę obok cmentarza. Cały fort jest dookoła otoczony ogromnymi krzaczorami, a jakby to nie wystarczyło, to na dodatek fort okala siatka (mocno dziurawa w wielu miejscach, także jej nie należy się obawiać). Ja spróbowałem "zaatakować" fort od dwóch stron. Pierwsza to ta od fortu Barycz, czyli wschodnia. Pomiędzy domami należy zejść drogą asfaltową w dół, ale po chwili wejdzie się w ogromne krzaki. Ja na dodatek miałem krótkie spodenki, także nawet nie próbowałem. Później wróciłem się do głównej drogi, minąłem cmentarz i zaraz za cmentarzem skręciłem w lewo, w ścieżkę. Zszedłem na dół, i gdy znalazlem dziurę w siatce, przeszedłem przez nią i... znowu krzaki. No ale cóż, chciałem zobaczyć fort. Wszedłem w nie, poharatałem się, poparzyłem, potargałem spodnie, ale fortu nie znalazłem. W końcu doszedłem do krzaków nie do przejścia. Za to dookoła fortu leżało masę rzeźb, w tym olbrzymia głowa Władysława Jagiełły (w forcie mieści się pracownia rzeźbiarska). Ale najgorzej było z powrotem do ulicy. Dookoła mnie były krzaki, więc wybrałem drugą najwygodniejszą opcje: wspiąłem się na wzgórze cmentarza i wyszedłem przy jednej z grobowych alejek. Fortu nie znalazłem,ale zato przeżyłem fajną przygodę i poczułem coś, co czują chyba wszyscy eksploratorzy twierdzy. Mam również pytanie: czy ma ktoś kontakt do właściciela fortu, albo czy ktoś wie kiedy można zwiedzać fort? Z góry dziękuję i pozdrawiam