Skocz do zawartości

fortyck
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsza wycieczka to spotkanie z fortami, które ''nie brały dotąd (lub częściowo) udziału'' w naszych wyprawach.

 

Forty te zaczynają się w swej numeracji na 4...

 

A dokładnie jakie i ile to zapraszam tych co nie wzięli udziału w wyprawie lub mają na nie ochotę, do przeczytania i oglądnięcia fotorelacji z 17 wyprawy KTK, która niebawem na stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajne fotki ;) wycieczka super ;) zwłaszcza na terenie wojskowym :)

dzień to ja miałem bardzo urozmajcony ;) pobudka o 6.30 w Sułoszowej ( u rodziny ) do kościoła na 7. przez pola ;) i z powrotem - w nogach już ze 4 km ;) szybkie śniadanko i w drogę ;) bo do Bronowic 30 km :) i znowu pola uprawne :| musiałem najpierw dojść do drogi Olkuskiej ( Jerzmanowice ) polami szedłem ze 30 min :) w tym przez pola ziemniaków ;) dlatego miałem takie spodnie brudne ;) a potem w ciasnego, zatłoczonego busa ;) kolejne kilometry plus stanie w ciasnym busie - zdążyłem jednak :) .... szkoda że nie było sierżanta :) fort Pasternik zachęcał do obejrzenia z bliska ;) później nastąpiła najciekawsza dla mnie część ;) nasza ulubiona tabliczka: TEREN WOJSKOWY - WSTĘP WZBRONIONY :D drzewa, zarośla, błoto... dla Kręgu to żadne przeszkody ;) weszliśmy na teren wojskowy ;) i już przeszkoda....ku naszym oczom ukazał się jakiś pan z autem... chwila narady i.... idziemy od tyłu....natrafiamy na jakieś ruiny, bardzo ciekawe....nagle słyszymy jakiś dźwięk z oddali... Potem pan Filip mówi : Padnij !... hehe kuncnąłem w małej kotlince... troszkę strachu było ;) ale poszliśmy dalej...skradając się.... wyszedłem do góry... patrzę... a tu jakaś polana - bunky i fort... zawołalem ekipę... i udało się ;) chociaż zejście też.... gałęzie, stromo i ślisko... jednak osiągnęliśmy cel....troszkę strachu i adrenaliny było :) i takie uczucie lubię. Szkoda że trudno to opisać ;) takie opowieści napewno zachęcą młodzież, to trzeba przeżyć ;) nie było tak źle... tylko lepiej nie powinienem tego opowiadać rodzicom, bo mnie już nie puszczą na następną wycieczkę :D. Potem już było trochę spokojniej, słoneczko świeciło ładnie... chyba ze 10 km już miałem w nogach :) ale miło było przedzierać się w kierunku fortu Tonie przez te pola uprawne. Nogi bolały, ale po przebyciu tej urozmajconej trasy byłem z siebie zadowolony :) i ten smak satysfakcji ;) Ciekawie zapowiada się 10 grudzień i fort Tonie ;) poznawanie fortów jest fajnym i ciekawym zajęciem ;) Fort Pękowice - w środku - wilgoć, zimno...buszowanie wśród korytarzów i pomieszczeń... piękne :)

Usiadłem w autobusie z Pękowic.... oh...jak dobrze...nareszcie odpocznę :) wracam do domu... a tu stos podręczników... i reszta dnia minęła mi na nauce :)

dzień miałem więc bardzo ciekawy i urozmajcony ;) a wycieczkę zawsze będę bardzo mile wspominał :) wrażenia super....

dozobaczenia 10 grudnia :) Łukasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...