Skocz do zawartości

Chuda Emma - wystawa w Politechnice


Frangern
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Może warto wspomnieć o tej wystawie, choć zapewne większość z forumowiczów o tym już słyszała.

 

Chodzi o wystawę: Chuda Emma – austro-węgierski moździerz kal. 30,5 cm

 

Muzeum Politechniki Krakowskiej

BUDYNEK "ARESZTU" I PIĘTRO

KRAKÓW, UL .WARSZAWSKA 24

Godziny otwarcia: pn - pt od 10.00 do 13.00

Wystawa czynna do: 30.01.2009

 

Pozwolę sobie wkleić tekst ze strony Muzeum Politechniki:

 

[center:57e97aa9fe]Chuda Emma – austro-węgierski ciężki moździerz kal. 30,5 cm

Szlakiem 15. baterii moździerzy[/center:57e97aa9fe]

 

Wystawa, którą prezentujemy, przedstawia krótki wycinek Wielkiej Wojny, widzianej oczyma anonimowego fotografa, towarzyszącego personelowi zmotoryzowanej baterii austro-węgierskich ciężkich moździerzy Škoda 30,5 cm w latach 1916–1918.

 

Wiedza na temat I wojny światowej często ogranicza się do kilku faktów: zamachu sarajewskiego, wymarszu „kadrówki” z Oleandrów, hekatomby pod Verdun i podniebnych wyczynów „cyrku Czerwonego Barona”. Poza tym jest kojarzona z wielomiesięcznym trwaniem ludzi w mokrych okopach, pełnych szczurów, brudnej wody i niepochowanych zwłok. Opisy Remarque’a, Kawczaka i Kissa stały się częścią współczesnej legendy i zbiorowej pamięci o coraz odleglejszym w czasie wydarzeniu.

 

Wystawa jest próbą pokazania I wojny od zupełnie innej strony – rozwoju techniki i technologii wojennej, które wywarły olbrzymi, często niedostrzegany, wpływ na kierunki rozwoju cywilizacji i współczesnej rzeczywistości.

 

Moździerze, którymi posługiwali się kanonierzy 15. zmotoryzowanej baterii, były szczytowym osiągnięciem techniki swojej epoki. Ich obsługa – kilku oficerów i kilkudziesięciu żołnierzy – nie zaznała grozy codziennej egzystencji w rowach strzeleckich, ani nie była wystawiona na ostrzał podczas szturmowania nieprzyjacielskich pozycji. To ona sama ostrzeliwała wrogie pozycje, sama współtworzyła rzeczywistość frontu

wojny pozycyjnej, którą w swoich wspomnieniach opisywali autorzy, zazwyczaj żołnierze piechoty.

 

Spojrzenie na wojnę ze strony obsługi baterii jest spojrzeniem zimnym, rzeczowym,

inżynierskim. Jest pozbawione emocji, nie widać w nim pełnego niepokoju oczekiwania na rozkaz do ataku, rozpaczy po nagłej stracie kolegów czy strachu i śmiertelnego zmęczenia ludzi poddanych wielogodzinnemu ostrzałowi lub biorących udział w morderczych rajdach na nieprzyjacielskie okopy.

 

Wystawa prezentuje inne oblicze wojny, niemal współczesne. Na fotografiach widzimy

raczej konstruktorski kunszt – abstrakcję, która jedynie z kształtu machiny każe domyślać się jej mrocznej funkcji i przeznaczenia, niż ludzki dramat. Załoga moździerzy

przemierza pola bitewne na kształt rydwanów gromowładnego Zeusa, nie angażując się bezpośrednio w walke, jedynie wymierza precyzyjne ciosy, wczeœniej starannie

przygotowując pozycje.

 

Moździerze Škoda i ich obsługa okazały się zwiastunami czasów, które miały dopiero

nadejść – naszych czasów. Bohaterskie tyraliery piechoty, koszone seriami karabinów maszynowych i odłamkami wybuchających pocisków artyleryjskich, odeszły w zapomnienie, zaś w epoce, w której żyjemy, walczy się na odległość za pomocą przycisków

i zdalnie odpalanych rakiet.

 

JANUSZ LEŚNIEWICZ

 

ANDRZEJ ZARĘBA

 

Czy ktoś z Was już widział ta wystawę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...