Nie wiem skąd te dane wziąłęś, ale namieszałeś. Prokocim - wg stanu z marca 1914 - był, czy też miał być, bo nikt w czasie pokoju armat na odkrytych stanowiskach (no, z pewnymi wyjątkami....) nie trzymał, uzbrojony w następujący zestaw: 4 x 8 cm M. 75 (nic nie wspomniano o tym, żeby były na wysokich lawetach), 6 x 15 cm M. 61, 8 x 9 cm Kas (kazamatowe, w kaponierach) i 2 x MG M. 7/12. Dziesiątek w kaponierach nie używano - to były lekkie armaty polowe, starego wzoru (M. 63, odprzodowe, dni chwały święciły na polach bitew wojny o Szlezwik i pod Sadową - to w nie była uzbrojona m. in. słynna "bateria śmierci"). Pierwotne uzbrojenie kaponier tworzyły tzw. Leichte Granatkanone - "lekkie armaty do miotania granatów", też odprzodowe, przynależne bodajże do systemu M. 59. Jakoś na przełomie XIX i XX wieku złom ten został wymieniony na 9 cm armaty kazamatowe - to jest, wymianie uległy lufy, bo drewniane lawety starych poczciwych złomków Leichte Granatkanone zostały bez zmian, wyposażono je tylko w nowe lufy - konstrukcyjnie przynależne do systemu M. 75 Uchatiusa, ale różniące się minimalnie od luf armat polowych z tego systemu. Bateria towarzysząca Prokocimia, ta przy lewym barku, miałą być uzbrojona w cztery dwunastki, a nie piętnastki, M. 61. Dane u uzbrojeniu które tu podaję są wiarygodne, wzięte z planu mobilizacyjnego twierdzy na rok 1914, data zatwierdzenia marzec 1914. Jak widać, artyleria Prokocimia była raczej starożytna i rekordów donośności nie biła, stąd budowa na dalszym przedpolu fortu silnych pozycji wysuniętych opatrzonych bardzo liczną artylerią. Co do murów w fosach (bynajmniej nie były to mury Carnota - pełniły głównie funkcję przeszkodową, miały bardzo niewiele albo i nie mały w ogóle strzelnic; wpadajacy za nie pocisk nie generowałby strat - bo nie było tam stanowisk, a jedynie droga straży), tzw. halb - freistehende Mauer, to raczej na pewno nie rozebrano ich przed 1914. A na pewno nie rozebrano ich na wszystkich fortach, z tej przyczyny, że istnieje w Krakowie fort, na którym mur taki - co prawda tylko na jednym odcinku fosy - można oglądać do dziś. Akcja rozbiórki murów ruszyła najparwdopodobniej już podczas wojny, wiosną 1915 roku, w oparciu o doświadczenia wojenne zdobyte m. in. właśnie w Twierdzy Kraków. Przyczyny tej rozbiórki wydają się być dość złożone i wiążą się ściśle z innymi zmianami, które wówczas przechodziły krakowskie forty. Nie jestem przy tym pewien, czy w ogóle objęła obiekty południowego półpierścienia twierdzy, czyli forty artyleryjskie na prawym brzegu Wisły (czyli Prokocim i Rajsko - Borek takich murów nigdy nie miał). Właśnie fakt zachowania się drzwi w kaponierach może świadczyć o tym, że murów nie rozebrano - w fortach, w których to zrobiono, otwory te były zamurowywane z pozostawieniem w zamurówce pojedynczej, prostej strzelnicy karabinowej. Piszę o tym (no, między innymi.... :biggrin:) książkę. Wyjść powinna w przyszłym roku. tam będzie wiecej.